piątek, 12 lipca 2013

Od Siwrisa: Patrol

W ciągu nocy przechadzałem się po terenie sprawdzając czy nikt obcy nam nie zagraża. W między czasie rozmyślałem o postępach naszego stada. Na początku takie małe, a teraz... Potężne i ogromne. Stałem na jakimś kamieniu i wpatrywałem się w horyzont. Nagle coś przebiegło mi przed oczami. Spojrzałem w kierunku tego czegoś. Stało i patrzyło się na mnie. Jego czarne ślepia błyszczały od księżyca. Obrócił głowę w kierunku gdzie wypoczywało stado i potem znów przeniosło na mnie swój wzrok. Zeskoczyłem z kamienia i pobiegłem w kierunku zwierzęcia. To od razu zaczęło uciekać. Tylko, że biegło wprost w kierunku stada. Udało mi się go przeskoczyć i zagrodzić drogę. Zaczął się cofać, a potem biec w kierunku końca granicy stada. Gdy ją przekroczył przestałem go gonić. Nie było sensu. Stanąłem na pobliskim kamieniu i obserwowałem poczynania zwierzęcia. Ono stało skierowane w moją stronę. Wpatrywało się swoimi ślepiami. Staliśmy tak chwilę i wysyłaliśmy sobie mordercza spojrzenia. Zwierzę odwróciło się i pobiegło po za widnokrąg. Wpatrywałem się w miejsce, w którym widziałem go po raz ostatni poczym poszedłem znowu patrolować teren. Wiedziałem, że nie po raz ostatni spotkałem to zwierzę... Jeśli zwierzęciem było.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz